...piosenkę, której nie znałam.W sumie to nie znam żadnej ich piosenki. Spiewali, śpiewali, śpiewali, wydawało się, że to się ciągnie wieki, aż przyszła kolej na Zayn'a :
'I've never had the words to say,
but now I'm asking you to stay...'
Śpiewał swoją część i patrzył się na mnie, a ja czułam na sobie wzrok wszystkich ludzi dookoła.Kiedy skończyli śpiewać tę piosenkę , nie wytrzymałam i wybuchłam :
-Dobra koniec tego.- powiedziałam tak, że pewnie sporo osób to usłyszało
-Claudia uspokój się.- powiedziała mama
-Dave, mam tego wszystkiego dość! Czy ty naprawdę myślisz, że lubię tą twoją bandę głupków?Myślisz, że jeśli jesteś ich menadżerem to ja też powinnam ich uwielbiać ? - krzyczałam i teraz już naprawdę wszyscy się na mnie patrzyli, nawet chłopcy nie kontynuowali..
-O czym ty dziewczyno mówisz? - krzyczał bardziej do mnie niż na mnie Dave
-Nie wrzeszcz na mnie!Ja nie jestem idealna, często ranię ludzi, popełniam błędy.Nie zawsze mam ochotę robić to co mi każecie, ale jakoś idzie to wytrzymać, tak samo jak potrafię wytrzymać każdy ból fizyczny, czy psychiczny, ale tego napewno nie wytrzymam.Nie rozumiem jak możecie kazać lubić mi ich na siłę, po prostu nie rozumiem!Moja rola w tym teatrzyku właśnie się kończy.Przepraszam, że nie jestem idealna!Żegnam.- wstałam i wyszłam
-WRACAJ! - krzyczeli za mną rodzice , ale ja nie reagowałam. Chciałam jak najszybciej być w domu, ale gdy wyszłam przed budynek i zobaczyłam wszystkie te samochody przypomniało mi się, że przecież nie mam prawka.DAMN. Potrzebny mi Daniel, ale przecież tam nie wrócę.
-Ej, Claudia! - usłyszałam jak ktoś krzyczał moje imię, uff to był na szczęście mój brat.
-Co przyszedłeś żeby prawić mi kazania?
-Nie.Po to, żeby zapytać czy czasem nie chcesz pojechać do domu.
-No chcę, ale co z tamtymi ?
-Nie wiem, ja też mam dosyć tej szopki, jesteś moją wybawczynią.
-CO!? Myślałam, że dobrze ci się z nimi gada...tsa raczej ty moim.
-Weź daj spokój to było raczej udawane.
-Heh, kocham cię.
-Ja ciebie też, mała- przytulił mnie, pocałował w czółko i powiedział: -Poczekaj tu, zaraz wrócę.Powiem im , że jedziemy do domu.
-Ok.
Za chwilę zniknął w budynku, ja usiadłam na ławce i czekałam. Za 5 minut wyszedł.
-Chodź jedziemy.-złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą do samochodu.
Kiedy odjeżdżaliśmy z parkingu zobaczyłam Zayn'a wybiegającego z budynku,zrobiło mi się szkoda, bo wydawał się być spoko, gdyby tylko był szczery...
-Ej marzycielko wysiadamy.- chyba się ostro zamyśliłam, bo nie zauważyłam nawet kiedy zajechaliśmy pod dom, odpowiedziałam mu uśmiechem. Po wejściu do domu zjedliśmy coś tam, trochę pogadaliśmy, niedużo, bo byłam wkurzona i Daniel zapewne dopiero jutro zacznie mnie o wszystko wypytywać, obejrzeliśmy Vivę, jak się skapnęliśmy była 23.30. Poszliśmy na górę, Daniel do siebie , a ja do łazienki. Zmyłam makijaż, wzięłam kąpiel, umyłam głowę, założyłam moją 'piżamę'. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam , że Daniel śpi w moim łóżku. -E tam niech śpi - powiedziałam sama do siebie i wcisnęłam się obok niego i poczułam jego rękę na swojej talii. Już prawie zasypiałam, gdy dostałam sms-a z nieznanego numeru:
'No nie popisałaś się koleżanko.-chłopaki'
'Ooo... a to hejt czy co ? W sumie...sram na to. -.- Dobranoc'
Nie dostałam odpowiedzi: Co za kulturka pomyślałam, chyba szybko zasnęłam , bo nie słyszałam jak rodzice weszli do domu . Rano ktoś się do mnie dobijał, ale nie chciało mi się patrzeć kto to. Myślałam, że to Kev albo Jess i zostawiłam.Dopiero Daniel powiedział :
-Podnieś ten telefon do cholery!
-No dobra już.
Wzięłam go do ręki i zobaczyłam 87 nieodebranych połączeń i 43 wiadomości:Kurde , kto to może być? - pomyślałam.-Dobra później zobaczę.Odłożyłam telefon, wtuliłam się w plecy mojego brata i próbowałam zasnąć, ale nie wyszło, bo ktoś wparował mi do pokoju......
-----------------------------
no hej :> jak myślicie kto wparuje? proszę was o komentarze, to mnie motywuje, czekajcie na następny. SEE YA. / klaus :>
środa, 30 stycznia 2013
wtorek, 29 stycznia 2013
Rozdział 7 :)
....szłam przez długi korytarz, aż wyszłam z budynku, przed którym wydawało się być spokojnie. Stałam i myślałam: 'Dlaczego mi nie powiedział?' albo ' Kiedy miał zamiar mi powiedzieć?' i nagle ktoś złapał mnie za rękę i odwrócił.Myślałam, że to był Daniel, ale nie to był on , Zayn. Nie chciałam na niego patrzeć więc spuściłam wzrok i nagle moje zwykłe czarne szpilki wydały się bardzo ciekawe.On odezwał się pierwszy:
-Dlaczego jesteś zaskoczona?
-Dlaczego mam nie być?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Nie domyśliłaś się kim jestem?- zapytał ironicznie
-Myślisz, że jestem jak każda dziewczyna na Ziemi ?
-Nie.Jesteś wyjątkowa.-odpowiedział
-To dlaczego do cholery myślałeś, że po 2 spotkaniach będę skakała z radości, że spotykam się z wielką gwiazdą jaką jest Zayn Malik?
-No nie wiem...może po imieniu, może po wyglądzie, może po tym, że mówiłem , że mieszkam z kumplami.Nie wiem noo... - wydawał się być zakłopotany, a przecież jest taką wielką gwiazdą
-No to słuchaj teraz uważnie, panie gwiazda.Nie jaram się ani tobą, ani twoimi kumplami, ani ludźmi wokół was. W dupie mam to wszystko, rozumiesz? Sram na was!!!!- krzyczałam
-Claudia proszę...
-Nie odzywaj się do mnie. Nie chcę cię słuchać. Nie waż się nawet patrzeć w moją stronę!!
-Zrobiłem ci coś? Powiedziałem coś źle?- słyszałam, że zaczyna się złościć
- No właśnie chodzi o to, że nie powiedziałeś kompletnie NIC.Może wytrzymam z tobą te 2 godz.
-Właściwie to 1,5 .- powiedział jakby zadowolony
-No to jeszcze lepiej, a i mam prośbę. Lepiej udawajmy, że widzimy się pierwszy raz.- stwierdziłam i chciałam już wejść do budynku gdy nagle Zayn obrócił mnie , przytulił jakbyśmy nie widzieli się całe wieki i powiedział krótkie: przepraszam.Poczułam jego perfumy, były zabójcze.Podniosłam głowę, nasze oczy się spotkały, aż nagle on odskoczył jak poparzony.
-Kurwaaa...- powiedział
-Co jest?
-Słyszałaś to?- zapytał
-Nie.Co się stało no ? - trochę się zdenerwowałam.
-Nic. Wracaj do reszty.- powiedział oschle
-Jak sobie chcesz.
Kiedy wróciłam zobaczyłam, że Daniel dobrze dogaduje się z tą bandą debili. No tak. Nie było mnie jakieś 15 minut, a tu już . Dave odezwał się do mnie:
-Claudia poznaj chłopaków.
-Hej. Jestem Louis. - podszedł do mnie jeden z nich, z marchewką w jednym ręku, a drugą podał mi . Po nim był Niall- blondynek, który chyba wiecznie był głodny, Liam- nadzwyczaj spokojny no i po nim najmłodszy, Harry- miał śliczne oczy, ale jego włosy odstraszyły by chyba nawet YETI.Ugh! Może przeżyje.Jak usiadłam na swoje miejsce zauważyłam , że wszyscy mi się przyglądają.No tak . Musiało to dziwnie wyglądać, wyszłam ja za mną Zayn no i wróciłam z zapłakanymi oczami i lekko rozmazanym makijażem.SUPER.
-Ej, Clauduś co się stało ? - zapytał zmartwiony Daniel
-Hahahah, ale wy macie śmieszne nazwy na siebie, jak bliźniacy.- śmiał się Louis
-Zamknij się.- mój brat się wkurzył.
-Ok, ok. - odpowiedział mu Lou.
-Uspokójcie się.Nic się nie stało Daniel.
W tym samym czasie wszedł zły Zayn. Wszyscy patrzyli raz na mnie, raz na niego.
-No co?-zapytaliśmy w tym samym czasie i usiadł naprzeciwko mnie. JASNA CHOLERA!-pomyślałam. CZEMU AKURAT TAM?!
-Może się poznacie- zaproponował Dave.Chciałam powiedzieć, że my się znamy, ale przypomniałam sobie o naszej umowie.
-No tak.- powiedział Zayn. Wstał , podszedł do mnie i powiedział- Cześć jestem Zayn.- spojrzał mi głęboko w oczy.
-A ja Claudia- zauważyłam, że w oczach ma łzy, tak samo jak ja. Niestety nie mogłam teraz zacząć beczeć.Puściłam jego rękę i wrócił na swoje miejsce.
Dalsza część kolacji mijała spokojnie, do czasu.Chłopcy wstali i Liam powiedział:
-Przepraszamy, ale musimy coś załatwić. Zaraz wrócimy.- odeszli, a Zayn spojrzał na mnie jakby mówił: WYBACZ MI.
Siedzieliśmy, siedzieliśmy i nic się nie działo. Nagle na scenę wyszły gwiazdki mojego ojczyma. Chciałam wyjść, ale mama 'zatrzymała' mnie wzrokiem.Zajęli swoje miejsca na scenie i zaczęli śpiewać piosenkę, która wywołała u mnie łzy, chociaż nie wiem dlaczego......
--------------------------
No to witam, już 7 rozdział, wooow ;O . Jak myślicie co zaczną śpiewać chłopcy ? Pozdrawiam/ klaus :>>
-Dlaczego jesteś zaskoczona?
-Dlaczego mam nie być?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Nie domyśliłaś się kim jestem?- zapytał ironicznie
-Myślisz, że jestem jak każda dziewczyna na Ziemi ?
-Nie.Jesteś wyjątkowa.-odpowiedział
-To dlaczego do cholery myślałeś, że po 2 spotkaniach będę skakała z radości, że spotykam się z wielką gwiazdą jaką jest Zayn Malik?
-No nie wiem...może po imieniu, może po wyglądzie, może po tym, że mówiłem , że mieszkam z kumplami.Nie wiem noo... - wydawał się być zakłopotany, a przecież jest taką wielką gwiazdą
-No to słuchaj teraz uważnie, panie gwiazda.Nie jaram się ani tobą, ani twoimi kumplami, ani ludźmi wokół was. W dupie mam to wszystko, rozumiesz? Sram na was!!!!- krzyczałam
-Claudia proszę...
-Nie odzywaj się do mnie. Nie chcę cię słuchać. Nie waż się nawet patrzeć w moją stronę!!
-Zrobiłem ci coś? Powiedziałem coś źle?- słyszałam, że zaczyna się złościć
- No właśnie chodzi o to, że nie powiedziałeś kompletnie NIC.Może wytrzymam z tobą te 2 godz.
-Właściwie to 1,5 .- powiedział jakby zadowolony
-No to jeszcze lepiej, a i mam prośbę. Lepiej udawajmy, że widzimy się pierwszy raz.- stwierdziłam i chciałam już wejść do budynku gdy nagle Zayn obrócił mnie , przytulił jakbyśmy nie widzieli się całe wieki i powiedział krótkie: przepraszam.Poczułam jego perfumy, były zabójcze.Podniosłam głowę, nasze oczy się spotkały, aż nagle on odskoczył jak poparzony.
-Kurwaaa...- powiedział
-Co jest?
-Słyszałaś to?- zapytał
-Nie.Co się stało no ? - trochę się zdenerwowałam.
-Nic. Wracaj do reszty.- powiedział oschle
-Jak sobie chcesz.
Kiedy wróciłam zobaczyłam, że Daniel dobrze dogaduje się z tą bandą debili. No tak. Nie było mnie jakieś 15 minut, a tu już . Dave odezwał się do mnie:
-Claudia poznaj chłopaków.
-Hej. Jestem Louis. - podszedł do mnie jeden z nich, z marchewką w jednym ręku, a drugą podał mi . Po nim był Niall- blondynek, który chyba wiecznie był głodny, Liam- nadzwyczaj spokojny no i po nim najmłodszy, Harry- miał śliczne oczy, ale jego włosy odstraszyły by chyba nawet YETI.Ugh! Może przeżyje.Jak usiadłam na swoje miejsce zauważyłam , że wszyscy mi się przyglądają.No tak . Musiało to dziwnie wyglądać, wyszłam ja za mną Zayn no i wróciłam z zapłakanymi oczami i lekko rozmazanym makijażem.SUPER.
-Ej, Clauduś co się stało ? - zapytał zmartwiony Daniel
-Hahahah, ale wy macie śmieszne nazwy na siebie, jak bliźniacy.- śmiał się Louis
-Zamknij się.- mój brat się wkurzył.
-Ok, ok. - odpowiedział mu Lou.
-Uspokójcie się.Nic się nie stało Daniel.
W tym samym czasie wszedł zły Zayn. Wszyscy patrzyli raz na mnie, raz na niego.
-No co?-zapytaliśmy w tym samym czasie i usiadł naprzeciwko mnie. JASNA CHOLERA!-pomyślałam. CZEMU AKURAT TAM?!
-Może się poznacie- zaproponował Dave.Chciałam powiedzieć, że my się znamy, ale przypomniałam sobie o naszej umowie.
-No tak.- powiedział Zayn. Wstał , podszedł do mnie i powiedział- Cześć jestem Zayn.- spojrzał mi głęboko w oczy.
-A ja Claudia- zauważyłam, że w oczach ma łzy, tak samo jak ja. Niestety nie mogłam teraz zacząć beczeć.Puściłam jego rękę i wrócił na swoje miejsce.
Dalsza część kolacji mijała spokojnie, do czasu.Chłopcy wstali i Liam powiedział:
-Przepraszamy, ale musimy coś załatwić. Zaraz wrócimy.- odeszli, a Zayn spojrzał na mnie jakby mówił: WYBACZ MI.
Siedzieliśmy, siedzieliśmy i nic się nie działo. Nagle na scenę wyszły gwiazdki mojego ojczyma. Chciałam wyjść, ale mama 'zatrzymała' mnie wzrokiem.Zajęli swoje miejsca na scenie i zaczęli śpiewać piosenkę, która wywołała u mnie łzy, chociaż nie wiem dlaczego......
--------------------------
No to witam, już 7 rozdział, wooow ;O . Jak myślicie co zaczną śpiewać chłopcy ? Pozdrawiam/ klaus :>>
poniedziałek, 28 stycznia 2013
Rozdział 6 :)
...na środku stała GITARA O.O ! Było na niej napisane ładnym pismem : For Claudia. I ♥ U 4-ever ! Zaniemówiłam z wrażenia.
-Ej powiesz coś czy nie ?- zapytał Kevin
- Kev czyś ty oszalał!?
-Eeee...nie podoba ci się ?
-Jest świetna! Dziękuję!- rzuciłam się mu na szyje.
-To dobrze, bo dzisiaj sama podkładasz sobie muzykę.
-Jejku. Naprawdę? Super!- krzyknęłam
-Tutaj masz nuty.No to zaczynamy.-wcisnął mi w rękę papierki i gitarę.
Zaczęłam śpiewać, powtarzaliśmy kilka razy, bo przez to, że sama podkładałam akompaniament myliłam słowa albo nuty, ale w końcu się udało. Odsłuchaliśmy to co z siebie wycisnęłam :>
-Boże Claudia! To jest genialne!- powiedział Kevin.
-Dziękuję.- powiedziałam skromnie. - Ej Kev, ja muszę się zbierać już 22.
-Odwiozę Cię.Nigdzie nie pójdziesz o tej porze sama.
-Bony! Nie jestem małym dzieckiem poradzę sobie ! Chill.
-NIE PYSKUJ!- krzyknął Kev, zgarnął mnie i poszliśmy do samochodu.
Po drodze wygłupialiśmy się, śpiewaliśmy, jak to zazwyczaj robimy, aż nie zajechaliśmy pod mój dom.
-Chyba czas się pożegnać- powiedział Kev.
-Dobra narazie. - pocałowałam go w policzek i wyszłam.
-3-maj się - krzyknął za mną i odjechał.
Jak weszłam do domu od razu poszłam się umyć, położyłam się do łóżka i dostałam sms-a , byłam przekonana , że to Jess ale treść mnie trochę ździwiła.Sms był od Zayn'a.
'Dobranoc śliczna ;* . Mam nadzieję, że szybko się zobaczymy xx. :> '
Odpisałam mu :
' Dobranoc :> . Ja też :> xx . '
Odłożyłam telefon i nawet nie wiem kiedy zasnęłam
*Następnego dnia*
Rano obudziły mnie krzyki dochodzące z kuchni .Zeszłam na dół i zobaczyłam, że to Daniel kłócił się z rodzicami.
-Chyba was pogrzało.Ja się nigdzie nie wybieram. Banda gejów i tyle ! - krzyczał mój brat.
-Wyrażaj się do jasnej cholery, bo już przeginasz.- odkrzykiwał Dave.
-Ej, ej, ej o co wam się rozchodzi?- zapytałam
-A o to, moja kochana siostrzyczko, że nasi kochani rodzice każą nam iść na koncert tego sraj dajrekszyn, a potem na kolacyjkę.
-Co? Hahhahahah, nie. - wybuchłam śmiechem, gdy o tym usłyszałam.
-Claudia proszę. - mówiła do mnie mama.
-Dobra, pomyślimy.- poszliśmy do mojego pokoju zastanowić się nad tym co usłyszeliśmy.
-Daniel słuchaj, jeżeli pójdziemy z nimi dzisiaj to dadzą nam na jakiś czas spokój.Co o tym myślisz?-zapytałam
-Nie.
-No proszę.Dla mnie. - zrobiłam minę psiaczka.
-Ok, ale tylko dla ciebie.
-A no i na koncert nie idziemy tylko na kolację, z rodzicami już wszystko załatwione.
-Kocham cię mała.- pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Usłyszałam tylko jak krzyknął:
-Idziemy z wami !!
Reszta dnia minęła już spokojnie,aż przyszła kolej na przygotowania. Mama i Dave byli zabiegani już od 16.30 , bo szli też na koncert, my mogliśmy spokojnie wyjechać o 19.30, ale też przyszła pora na nasz stresik. Długo szukałam czegoś odpowiedniego,aż zdecydowałam się na TO, makijaż zrobiłam TAKI , a uczesałam się TAK , mój brat wyglądał TAK.
-Hmmm... wyglądamy zjawiskowo , nie uważasz:> ? - powiedział Daniel i pocałował mnie w policzek.
-Weź zostaw, bo mi makijaż rozmażesz :D - odpowiedziałam , ze śmiechem. -Może lepiej się już zbierajmy co ? Nie chcę lipy.
-Luźno, mamy jeszcze pół godziny, ale masz rację. Lepiej chodźmy.
Kiedy już dojechaliśmy, obsługa skakała przy nas jakbyśmy na czołach mieli napisane VIP . Kim są ci chłopacy, że wszystko musi być tak perfekcyjnie przygotowane?Gdy zajęliśmy swoje miejsca, akurat weszła mama z Dave'em, a za nimi chłopaki, gdy ich zobaczyłam, poczułam ukłucie w okolicy klatki piersiowej, wstałam i wyszłam z sali, poczułam się oszukana....
--------------------
No, a więc WELCOME BACK . Mój wielki powrót, z długim rozdziałem. Jakbyście mogli , to proszę zostawcie komentarz. Motywuje mnie to :> Jutro powinien być nowy. Pozdrawiam/ klaus :>
-Ej powiesz coś czy nie ?- zapytał Kevin
- Kev czyś ty oszalał!?
-Eeee...nie podoba ci się ?
-Jest świetna! Dziękuję!- rzuciłam się mu na szyje.
-To dobrze, bo dzisiaj sama podkładasz sobie muzykę.
-Jejku. Naprawdę? Super!- krzyknęłam
-Tutaj masz nuty.No to zaczynamy.-wcisnął mi w rękę papierki i gitarę.
Zaczęłam śpiewać, powtarzaliśmy kilka razy, bo przez to, że sama podkładałam akompaniament myliłam słowa albo nuty, ale w końcu się udało. Odsłuchaliśmy to co z siebie wycisnęłam :>
-Boże Claudia! To jest genialne!- powiedział Kevin.
-Dziękuję.- powiedziałam skromnie. - Ej Kev, ja muszę się zbierać już 22.
-Odwiozę Cię.Nigdzie nie pójdziesz o tej porze sama.
-Bony! Nie jestem małym dzieckiem poradzę sobie ! Chill.
-NIE PYSKUJ!- krzyknął Kev, zgarnął mnie i poszliśmy do samochodu.
Po drodze wygłupialiśmy się, śpiewaliśmy, jak to zazwyczaj robimy, aż nie zajechaliśmy pod mój dom.
-Chyba czas się pożegnać- powiedział Kev.
-Dobra narazie. - pocałowałam go w policzek i wyszłam.
-3-maj się - krzyknął za mną i odjechał.
Jak weszłam do domu od razu poszłam się umyć, położyłam się do łóżka i dostałam sms-a , byłam przekonana , że to Jess ale treść mnie trochę ździwiła.Sms był od Zayn'a.
'Dobranoc śliczna ;* . Mam nadzieję, że szybko się zobaczymy xx. :> '
Odpisałam mu :
' Dobranoc :> . Ja też :> xx . '
Odłożyłam telefon i nawet nie wiem kiedy zasnęłam
*Następnego dnia*
Rano obudziły mnie krzyki dochodzące z kuchni .Zeszłam na dół i zobaczyłam, że to Daniel kłócił się z rodzicami.
-Chyba was pogrzało.Ja się nigdzie nie wybieram. Banda gejów i tyle ! - krzyczał mój brat.
-Wyrażaj się do jasnej cholery, bo już przeginasz.- odkrzykiwał Dave.
-Ej, ej, ej o co wam się rozchodzi?- zapytałam
-A o to, moja kochana siostrzyczko, że nasi kochani rodzice każą nam iść na koncert tego sraj dajrekszyn, a potem na kolacyjkę.
-Co? Hahhahahah, nie. - wybuchłam śmiechem, gdy o tym usłyszałam.
-Claudia proszę. - mówiła do mnie mama.
-Dobra, pomyślimy.- poszliśmy do mojego pokoju zastanowić się nad tym co usłyszeliśmy.
-Daniel słuchaj, jeżeli pójdziemy z nimi dzisiaj to dadzą nam na jakiś czas spokój.Co o tym myślisz?-zapytałam
-Nie.
-No proszę.Dla mnie. - zrobiłam minę psiaczka.
-Ok, ale tylko dla ciebie.
-A no i na koncert nie idziemy tylko na kolację, z rodzicami już wszystko załatwione.
-Kocham cię mała.- pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Usłyszałam tylko jak krzyknął:
-Idziemy z wami !!
Reszta dnia minęła już spokojnie,aż przyszła kolej na przygotowania. Mama i Dave byli zabiegani już od 16.30 , bo szli też na koncert, my mogliśmy spokojnie wyjechać o 19.30, ale też przyszła pora na nasz stresik. Długo szukałam czegoś odpowiedniego,aż zdecydowałam się na TO, makijaż zrobiłam TAKI , a uczesałam się TAK , mój brat wyglądał TAK.
-Hmmm... wyglądamy zjawiskowo , nie uważasz:> ? - powiedział Daniel i pocałował mnie w policzek.
-Weź zostaw, bo mi makijaż rozmażesz :D - odpowiedziałam , ze śmiechem. -Może lepiej się już zbierajmy co ? Nie chcę lipy.
-Luźno, mamy jeszcze pół godziny, ale masz rację. Lepiej chodźmy.
Kiedy już dojechaliśmy, obsługa skakała przy nas jakbyśmy na czołach mieli napisane VIP . Kim są ci chłopacy, że wszystko musi być tak perfekcyjnie przygotowane?Gdy zajęliśmy swoje miejsca, akurat weszła mama z Dave'em, a za nimi chłopaki, gdy ich zobaczyłam, poczułam ukłucie w okolicy klatki piersiowej, wstałam i wyszłam z sali, poczułam się oszukana....
--------------------
No, a więc WELCOME BACK . Mój wielki powrót, z długim rozdziałem. Jakbyście mogli , to proszę zostawcie komentarz. Motywuje mnie to :> Jutro powinien być nowy. Pozdrawiam/ klaus :>
No siema :D
Siemka :D Zrobię wam taki surprise i kontynuuje tego bloga :D co wy na to :)) ? za chwilę pojawi się następny rozdział , mam nadzieję, że moja powrotna wena wam się spodoba :> ZAPRASZAM / klaus :>
Subskrybuj:
Posty (Atom)