....szłam przez długi korytarz, aż wyszłam z budynku, przed którym wydawało się być spokojnie. Stałam i myślałam: 'Dlaczego mi nie powiedział?' albo ' Kiedy miał zamiar mi powiedzieć?' i nagle ktoś złapał mnie za rękę i odwrócił.Myślałam, że to był Daniel, ale nie to był on , Zayn. Nie chciałam na niego patrzeć więc spuściłam wzrok i nagle moje zwykłe czarne szpilki wydały się bardzo ciekawe.On odezwał się pierwszy:
-Dlaczego jesteś zaskoczona?
-Dlaczego mam nie być?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Nie domyśliłaś się kim jestem?- zapytał ironicznie
-Myślisz, że jestem jak każda dziewczyna na Ziemi ?
-Nie.Jesteś wyjątkowa.-odpowiedział
-To dlaczego do cholery myślałeś, że po 2 spotkaniach będę skakała z radości, że spotykam się z wielką gwiazdą jaką jest Zayn Malik?
-No nie wiem...może po imieniu, może po wyglądzie, może po tym, że mówiłem , że mieszkam z kumplami.Nie wiem noo... - wydawał się być zakłopotany, a przecież jest taką wielką gwiazdą
-No to słuchaj teraz uważnie, panie gwiazda.Nie jaram się ani tobą, ani twoimi kumplami, ani ludźmi wokół was. W dupie mam to wszystko, rozumiesz? Sram na was!!!!- krzyczałam
-Claudia proszę...
-Nie odzywaj się do mnie. Nie chcę cię słuchać. Nie waż się nawet patrzeć w moją stronę!!
-Zrobiłem ci coś? Powiedziałem coś źle?- słyszałam, że zaczyna się złościć
- No właśnie chodzi o to, że nie powiedziałeś kompletnie NIC.Może wytrzymam z tobą te 2 godz.
-Właściwie to 1,5 .- powiedział jakby zadowolony
-No to jeszcze lepiej, a i mam prośbę. Lepiej udawajmy, że widzimy się pierwszy raz.- stwierdziłam i chciałam już wejść do budynku gdy nagle Zayn obrócił mnie , przytulił jakbyśmy nie widzieli się całe wieki i powiedział krótkie: przepraszam.Poczułam jego perfumy, były zabójcze.Podniosłam głowę, nasze oczy się spotkały, aż nagle on odskoczył jak poparzony.
-Kurwaaa...- powiedział
-Co jest?
-Słyszałaś to?- zapytał
-Nie.Co się stało no ? - trochę się zdenerwowałam.
-Nic. Wracaj do reszty.- powiedział oschle
-Jak sobie chcesz.
Kiedy wróciłam zobaczyłam, że Daniel dobrze dogaduje się z tą bandą debili. No tak. Nie było mnie jakieś 15 minut, a tu już . Dave odezwał się do mnie:
-Claudia poznaj chłopaków.
-Hej. Jestem Louis. - podszedł do mnie jeden z nich, z marchewką w jednym ręku, a drugą podał mi . Po nim był Niall- blondynek, który chyba wiecznie był głodny, Liam- nadzwyczaj spokojny no i po nim najmłodszy, Harry- miał śliczne oczy, ale jego włosy odstraszyły by chyba nawet YETI.Ugh! Może przeżyje.Jak usiadłam na swoje miejsce zauważyłam , że wszyscy mi się przyglądają.No tak . Musiało to dziwnie wyglądać, wyszłam ja za mną Zayn no i wróciłam z zapłakanymi oczami i lekko rozmazanym makijażem.SUPER.
-Ej, Clauduś co się stało ? - zapytał zmartwiony Daniel
-Hahahah, ale wy macie śmieszne nazwy na siebie, jak bliźniacy.- śmiał się Louis
-Zamknij się.- mój brat się wkurzył.
-Ok, ok. - odpowiedział mu Lou.
-Uspokójcie się.Nic się nie stało Daniel.
W tym samym czasie wszedł zły Zayn. Wszyscy patrzyli raz na mnie, raz na niego.
-No co?-zapytaliśmy w tym samym czasie i usiadł naprzeciwko mnie. JASNA CHOLERA!-pomyślałam. CZEMU AKURAT TAM?!
-Może się poznacie- zaproponował Dave.Chciałam powiedzieć, że my się znamy, ale przypomniałam sobie o naszej umowie.
-No tak.- powiedział Zayn. Wstał , podszedł do mnie i powiedział- Cześć jestem Zayn.- spojrzał mi głęboko w oczy.
-A ja Claudia- zauważyłam, że w oczach ma łzy, tak samo jak ja. Niestety nie mogłam teraz zacząć beczeć.Puściłam jego rękę i wrócił na swoje miejsce.
Dalsza część kolacji mijała spokojnie, do czasu.Chłopcy wstali i Liam powiedział:
-Przepraszamy, ale musimy coś załatwić. Zaraz wrócimy.- odeszli, a Zayn spojrzał na mnie jakby mówił: WYBACZ MI.
Siedzieliśmy, siedzieliśmy i nic się nie działo. Nagle na scenę wyszły gwiazdki mojego ojczyma. Chciałam wyjść, ale mama 'zatrzymała' mnie wzrokiem.Zajęli swoje miejsca na scenie i zaczęli śpiewać piosenkę, która wywołała u mnie łzy, chociaż nie wiem dlaczego......
--------------------------
No to witam, już 7 rozdział, wooow ;O . Jak myślicie co zaczną śpiewać chłopcy ? Pozdrawiam/ klaus :>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz